Przeżyłem już kilka końców świata, a w każdym razie kilka dat, w których miało to nastąpić…

Przepowiednie, jasnowidztwa, pewniki, fale radości, że to już koniec, fale paniki, że to już koniec…

Ponieważ dość niechętnie, ale jednak bywam w internecie, a nawet, jak widać na facebooku,od długiego już czasu dobijają się do mnie (i jednak mają na mnie wpływ niejaki, wzbudzając czasem lekką niecierpliwość) treści zapowiadające niechybne zdarzenia…

Jakie to zdarzenia ? O końcu świata już napisałem powyżej i szkoda mi na to dalszego klikania…

Teraz chcę zapisać kilka słów o ZBAWIENIU świata.

Otóż jest dobrze !!!

Do zbawiania świata, a tym samym nas-ludzkości,rwą się na wyścigi wszyscy, a więc :

  •  kosmici, którzy od od wieków nas obserwują, a od lat zabierają się za nasze wyzwalanie i ujawnianie się i wynika z tego niezbicie, że…podobno się zabierają…
  • archaniołowie i anielskie zastępy, które stoją tuż tuż przy granicy Najświętszej Rzeczpospo…(ach, sorry, to nie ten kierunek..)… Tuż tuż przy granicy Gai czyli naszej matki-Ziemi, żeby wziąć na swoje świetliste (nie mylić ze świetlnymi z Gwiezdnych Wojen, bo te są dla kosmitów…) miecze wraże paskudy, które niewolą nas i nie pozwalają na myślenie nawet o godnym życiu w szczęściu, pokoju i wszechogarniającej miłości, na które to oczywiście jesteśmy gotowi całkowicie.
  •  Białe Kapelusze (światowa tajna organizacja polityczno-militarna), będące ludzkimi sprzymierzeńcami tych pierwszych i drugich, którzy pod przewodnictwem światłego przywódcy (np. Donalda Trumpa albo innego Putina Władimira) zabierają się za niegodziwych polityków, pedofilów, bankierów-lichwiarz, farmaceutów, lekarzy- dilerów opioidów, sprzedajnych policjantów, głupich nauczycieli i inną swołocz.
  • Napisałem ,że wszyscy…, a więc dodajmy do tego jeszcze wszystkich świętych z różnych nieb, religii i naszych wyobrażeń.

No to czekamy…czekamy…czekamy… I…NIC !
Czekamy na Zbawiciela/li…
Czekamy na Godota…(kto to Godot sprawdź, jeśli nie wiesz, u wujka Google ).

Ludzie! Weźcie się w końcu do roboty !
Nikt nas nie zbawi…za nas !

Zbawienie jest w nas, ale wymaga to trochę pracy i wysiłku na początku. Przede wszystkim, żeby dopuścić do siebie świadomość, że nic, co na zewnątrz nie jest…na zewnątrz. Że odpowiedzialność za widziany świat nie spoczywa na nieistniejących dobroczyńcach, tylko na nas, na tym, co, jako ten świat, projektujemy z własnego wnętrza.
Owszem, zmienia się energia, płyną do nas Energie Zmian z tzw,. kosmosu, zmienia się powoooooli, ale się zmienia, świadomość zbiorowa, bo wielu z nas się budzi i tak sobie kreujemy, ale to wymaga od nas czynnego energetycznie , mentalnie zaangażowania.

Patrzymy na świat poprzez cały magazyn traum i programów, które generują kolejne traumy i schematy zachowań.
Nie radzę wierzyć „prorokom” odkładania i zwalania odpowiedzialności na Boga, los, wspomnianych już kosmitów i wszystkich świętych. Oni działają na rzecz stagnacji i utrzymania strego status quo.
Ich filozofia opiera się na głębokiej wierze. Wierze we własną niemoc, brak sprawczości i syndrom bycia ofiarą.

I wam chcą tą wiarę również zaszczepić, jak to mają w zwyczaju fanatyczni misjonarze.

To wiara we własną bezsilność, to wiara w „gorszość”, to wiara cierpiętnictwo.
Mają usta pełne duchowych słów, które każą nam być gotowymi na zbawienie w każdej chwili.
Nie jestem fanem historii, bo ta również opiera się na wierze w przekazy nie wiadomo kogo i dla kogo, ale gdybyśmy chcieli przyjąć na potrzeby tych rozważań, że tkwi w niej ziarnko prawdy, to na to zbawienie naiwni i głupi czekają już od tysięcy lat. I ludzie dają się na to cały czas nabierać, wiedząc, że to bzdury.

Dlaczego…?
Bo zwalnia ich to od zmierzenia się z własnymi iluzjami o słabości.
Bo wolą znane piekło, niż nieznane niebo.
Bo wolą żyć w strachu i niemocy, będącymi ich strefami komfortu, niż wychylić głowy poza opłotki grajdołka.
Uważają się przy tym za lepszych i zdecydowanie bardziej świadomych od tych, którzy śnią matrixowy sen w oparciu o totalny materializm i rozumienie świata z pozycji li tylko przetrwania, z pozycji pełzaka-ameby, ale i od was, którzy czują, że coś tu trzeba jednak zrobić…
Oni są DUCHOWI, a wy nie !

Wszystkie te przekazy :

„Nic nie rób, czekaj…”

„Wystarczy, że cierpliwie będziesz brał w d…, a zostaniesz wyzwolony”

„Nie musisz nic robić ze swoją świadomością ( nawet jej sobie uświadamiać),i tak jesteś doskonały…”
są według mnie „o kant…stołu rozbić”.

To pseudoduchowość (jest jeszcze „duchowość plastikowa” ale o tym innym razem), która odwodzi nas od Drogi Poznania siebie i wzięcia spraw w swoje duchowe, świadomościowe „ręce”.

Wiem, że tacy ludzie też pojawiają się w mojej rzeczywistości po coś i są na swojej Drodze, ale…
Może po to, że mam o tym właśnie napisać, żeby dać impuls tym z Was, którzy są już zmęczeni ciągłym czekaniem, ciągłym zawodzeniem się, ciągłym poczuciem zawodu i bezradności…

Nie dajmy się zwodzić złudnej nadziei, bo z niej niewiele wynika. Mamy Moc i możliwości, mamy siebie.
A to znaczy, że mamy Wszystko, co jest nam potrzebne do Zmiany.
Ta Zmiana polega na zmianie sposobu postrzegania. I to nowe postrzeganie sprawi, że zmieni się też nasza Rzeczywistość.
I wtedy skorzystają z tego może nawet kosmici, iluminaci i Białe Kapelusze. 😉 😀

A więc raz jeszcze : do pracy. Warto ! 🙂

Nawet znana nam wszystkim religia twierdzi(zaprzeczając potem temu obłudnie), że Bóg stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje.
Warto wziąć sobie to do Serca i chociaż spróbować przekonać się mądrze, czy to prawda, czy nie…
Według mnie to prawda, ale narzucono nam tyle zasłon, szmat i filtrów,które fałszują nam ten „obraz i podobieństwo”, że musimy poświęcić trochę czasu, żeby je pozrzucać i odsłonić prawdę o sobie…

Zrzucajmy je więc i słuchajmy tych, którzy nam mówią:

„Masz Moc i możesz! Nie czekaj! Jesteś Świadomością, a z niej wszystko powstało! Nie czekaj, bo to Ty jesteś kreatorem swojej Rzeczywistości.”

I wierzcie mi, bezczelną arogancją jest temu…zaprzeczać. 🙂  <3