Skąd możesz wiedzieć, czego tak naprawdę potrzebujesz aby być w pełni szczęśliwym, jeżeli nie masz pojęcia kim naprawdę jesteś? To bardzo mocne pytanie; potrafi nas ono zabrać w głąb krainy, gdzie zaczynamy odkrywać prawdę o sobie samym.

Popatrzmy na świat. Oferuje nam miliony metod i sposobów, abyśmy mogli być spełnieni i żyć w pokoju. Nie można ich wszystkich nawet wymienić, a co dopiero z nich skorzystać. A teraz… pokażcie mi spełnionego człowieka. Przy czym spełnionego oznacza szczęśliwego zawsze. Człowieka, który nie zna gorszych dni, lęku, złości, strachu, niepokoju i nie ma w sobie ani krzty niespełnienia. Pojawia się nagły dylemat, prawda? Przychodzi nam do głowy…może Budda? Może Jezus? Może to taki, który dowiedział się kim naprawdę jest.
Kiedy mamy odwagę rozpocząć nasze poszukiwania,na początek przyglądamy się sobie, jako człowiekowi właśnie.

Czy jesteś swoim imieniem i nazwiskiem? Ludzie są tacy dumni ze swojej przynależności lub składają wnioski w urzędach, aby zmienić swoje dane. Ale, to tylko dodatek do nas samych. Wiele razy w ciągu życia różnie się do nas zwracano. Różnie się nazywamy, tak jak gramy rozmaite role. Jesteśmy matkami, ojcami, szefami, kochankami, żonami i mężami, podwładnymi…to się zmienia wielokrotnie nawet w ciągu dnia. Każda z tych ról może dać nam szczęście i jednocześnie wszystkie te role mogą nam go nie dać. To nie zmienia naszego rdzenia. Pozbawieni swoich ról i swoich przynależności, nadal mamy prawo do całkowitego spełnienia.

Wyobraźmy sobie,że zostajemy na ziemi całkiem sami. Co stanie się po pierwszym szoku? Oczywiście w końcu, jeżeli tak zdecydujemy, poczujemy błogostan. Nawet w całkowitej samotności. W ten sposób, po kawałeczku możemy obierać się ze wszystkich złudzeń. Aż nagle, następuje w nas niesamowity wybuch świadomości…Bo skoro nie potrzebuję do spełnienia ludzi, przynależności,czy rzeczy materialnych to znaczy, że z pewnością nie jestem człowiekiem. Jestem czymś o wiele większym.

Człowiek wydaje się być niewielkim aspektem mnie samego. Ale nawet nie dopełnieniem. Jedynie rolą…A to z kolei oznacza, iż nic z rzeczy jakie oferuje mi ziemski świat nie jest potrzebne do bycia całkowicie szczęśliwym.

Badanie samego siebie wewnątrz siebie oszczędza nam eony czasu i wcieleń. Zamiast szukać błogości w rozrywkach zewnętrznych, zanurzamy się głęboko w swoje istnienie. Tam znajdujemy klucz. Tam, w zakamarkach naszego jestestwa, ukryte czekają wszystkie odpowiedzi.
Odnalezienie szczęścia, które nie posiada swego zaprzeczenia jest równoznaczne ze znalezieniem odpowiedzi na pytanie Kim jestem naprawdę.
Ponieważ odpowiedź przyprowadza nas do początku, do momentu wiecznej radości, która nigdy się nie kończy.

Jesteś wiecznością. Jesteś szczęściem. Jesteś miłością.
Jesteś wszystkim, czego zawsze szukałeś.