Żyjemy na raty
Po cichutku udając, że zadawalają nas okruszki szczęścia.
Na raty mamy domy i samochody
Na raty doświadczamy miłości.
Dziś trochę jej jest, ale jutro już nie będziemy jej w sobie czuć.
Na raty poznajemy szczęście
Po kawałeczku pozwalamy na spełnienie.
Wszystkiego jest po trochu
Bo, przecież boimy się pragnąć więcej.
Mówi się, że zaproszenie siebie do absolutnego spełnienia
To bardzo radykalna decyzja.
Ale, czyż nie pełen dramatu jest fakt
Że usiłujemy zadowolić się małymi okruchami ze stołu
Prawdziwej Obfitości ?