Ala obudziła się rano z dziwnym przeczuciem, iż coś się wydarzy…Wczesny świt ustępował miejsca nocy; to ten czas, gdy alchemię światła i mroku widać najwyraźniej.Przeciągnęła się powoli i usiadła na łóżku. Wzrok jej powędrował na nocną szafkę, gdzie piętrzyły się różnego rodzaju książki o tematyce duchowej.

Ala ostatnio bardzo interesowała się swoim ciałem, chciała spojrzeć na nie od duchowej strony. Przyswoiła mnóstwo wiedzy na ten temat. Stosowała różne kuracje zdrowotne i diety. Ala nie była na nic chora, ona chciała tylko zrozumieć swój organizm. Poczuć go.Mądre książki mówiły wiele o doskonałości ludzkiego organizmu, ale ona po prostu chciała to WIEDZIEĆ.Po ostatnich dietach, jakie stosowała, silna wola i upór w byciu konsekwentną opuściły ją trochę…Postanowiła zjeść solidne śniadanie, a potem wypić kawę i uhonorować wszystko deserem lodowym. Miała już szczerze dosyć tych wszystkich mądrych książek, tych przepisów, ziół, czytania o toksycznym pożywieniu itd.I właśnie wtedy , tego wiosennego przedpołudnia na Alę jak grom z nieba spadło prawdziwe WIEDZENIE. Najpierw, popijając kawę zrozumiała, że przejadła się dzisiaj. Zaczęła płakać, ponieważ poczuła coś niesamowitego. Ala doświadczyła na własnej skórze, jak bardzo chciała skrzywdzić swoje własne ciało. Jakby go nie lubiła, nie tolerowała…

Potok zrozumienia przelewał się przez jej umysł, a ona wylewała z siebie łzy. Wiedziała, że ciało poradzi sobie i wszystko przetrawi, nawet jej dotychczasową głupotę. Wiedziała, że ciało odpowie na każde jej wezwanie. Wezwanie jej świadomości. Doskonałe ciało wcale nie jest ciałem szczupłym, zadbanym, bez chorób. To po prostu dualizm, fałsz samego założenia. Każde ciało jest doskonałe, takie jakie jest. Jego boskość polega na tym, iż ono reaguje na KAŻDY ROZKAZ NASZEJ ŚWIADOMOŚCI. Na każdy, bez wyjątku. Jest kawałkiem boskiej energii i jak masę plastyczną , możemy tą energię kształtować w dowolny sposób. Na tym polega jego boskość.Ala dowiedziała się tego dnia, iż nie chodzi o to, jak się odżywia i jaki prowadzi tryb życia, ale o to, jakie ma podejście do swojego boskiego ciała. Zrozumiała, że jeśli pokocha własny organizm, to kompletnie nie ma znaczenia, co będzie w nim umieszczać. Ale, musi to być miłość prawdziwa.Jej ciało kochało ją z całą pewnością, ponieważ reagowało na wszystko, o co Ala je prosiła. Do tej pory prosiła nieświadomie… a ono odpowiadało za każdym razem. Zapisała w nim ogrom informacji na temat swojego życia, pochowała w nim swoje poczucie winy, cierpienia, stres, a przecież do tego dzisiejszego dnia nigdy przez Alę nie przebiegł nawet cień współczucia i miłości do tego organizmu, który tak dzielnie wszystko znosił. Powoli przestawała płakać. Jej wzrok znowu padł na stos książek, jakie ostatnio przeczytała.

Wiedziała, że musi się tego pozbyć. Wystarczy. Wielu autorów myliło się pisząc, że doskonałe ciało to zdrowe ciało. Gdyby wszyscy zdrowi ludzie na świecie, byli pełni miłości do siebie, już bylibyśmy w raju.Ala spakowała zawartość nocnej szafki i wyniosła mądrości duchowe do piwnicy. Na nic jej się nie przydadzą. Musi po prostu poczuć swój organizm, obdarzyć go uczuciem. Potem usiadła w ciszy i zamknęła oczy. Przez jej ciało przeszedł delikatny dreszcz, a potem następny mocniejszy. Wewnętrzny głos jej ciała zaczął powoli mówić. Ala słyszała głos boskiej inteligencji, doskonały i łagodny szept komórek swojego ciała. Łagodnie mówiły jej o miłości. Bez niej niczego nie da się zrobić prawdziwie.